piątek, 24 lutego 2012

Diablo II + Lord of destruction


Diablo 2, dziecię ludzi z Blizzard’a ujrzało światło dzienne w 2000 roku. Zaraz po wyjściu na świat wzbudziło wiele kontrowersji. Jeszcze więcej pojawiło się ich po dodatku Lord of destruction. Dlaczego?
Rozpoczynamy od wyboru postaci: Amazonka, Zabójczyni, Nekromanta, Barbarzyńca, Paladyn, Czarodziejka i Druid, czyli każdy znajdzie gdzieś miejsce dla siebie. Po kilku sekundach gry widzimy może nie najlepszą jak na te czasy grafikę, lecz muzyka jest tak niesamowicie klimatyczna, że gra się z czystą przyjemnością. Cały interfejs jest przemyślany i ładny – dwie widoczne kule, czyli poziom życia i poziom many. Do tego dochodzi pasek wytrzymałości, doświadczenia oraz miejsce z miksturami. Ekwipunek jest przejrzysty i czytelny, podobnie jak tablica umiejętności.
Każda postać posiada 3 różne rodzaje mocy, np.: Druid posiada umiejętności Przywołania – może wezwać do pomocy wilki lub niedźwiedzia, Przemiany – może zmienić się w wilkołaka lub niedźwiedziołaka i Żywiołów – potrafi zniszczyć wrogów ognistym Armagedonem lub nasłać na nich tornado. Awans jest prosty, za każdy zdobyty poziom doświadczenia zyskujemy punkt, który możemy zainwestować w umiejętność.
Gra daje nam ogromną ilość oręża do wykorzystania – od zwykłych przedmiotów, po magiczne, unikalne, setowe i oręż, w którym runy utworzyły słowo runiczne. Tu każdy może pokazać swój prawdziwy charakter, gdyż do wyboru mamy łuki, kusze, miecze, topory, wekiery, włócznie, oszczepy i wiele innych broni, którymi możemy ciąć siekać i robić papkę z mózgów falom demonów. Jednakże nasz bohater mimo, że silny, to żelaznej rzyci nie posiada, więc musi sobie ją chronić, a ma do wyboru zbroje, tarcze i hełmy, a dla polepszenia wigoru lub obrony przed magią ma amulety i pierścienie.
Każdy z przedmiotów (oprócz amuletów i pierścieni) może mieć gniazda na runy, kamienie i klejnoty. Kamienie są odpowiednikami rzeczywistych kamieni szlachetnych i półszlachetnych takich jak ametyst, rubin czy szmaragd, oczywiście każdy z nich posiada odmienne właściwości. Klejnoty są magicznymi ozdobnikami, które dodają naszemu orężowi właściwości magicznych. Runy natomiast są najciekawszą opcją w grze. Odpowiednio złożone potrafią stworzyć słowo runiczne, które daje nam o wiele więcej dodatków, niż pojedyncze runy.
Jednakże nigdy nie musimy stawać na polu walki sami, ponieważ zawsze może nas wspomóc zwinna łuczniczka, silny włócznik czy zdolny mag. Wybór należy do nas i do tego jaki styl rozgrywki wolimy. Jeśli wolisz sam rozbić czerep fetyszowi, to łuczniczka lub mag będą idealni, te postacie lubią ostrzał zza linii frontu. Jeśli jednak chcesz stać z boku i samemu ostrzeliwywać bandę czarciego pomiotu to nie ma problemu, włócznik odciągnie ich uwagę, a ty siej zamęt magią lub pociskami.
Gra została podzielona na 5 aktów, w każdym akcie jest do wykonania 6 misji. Na końcu każdego aktu mamy walczymy z Bossem, którego pokonanie otwiera nam drogę do następnej lokacji. Raz przyjdzie nam walczyć na łąkach, raz na pustyni, w dżungli, czy na ośnieżonej górze. Miejsca do rozgrywki mamy sporo, lokacje są obszerne, a na niektórych znajdziemy lochy, jaskinie lub kanał w których znajdziemy masę złota i doświadczenia. Nie ma tu co prawda tradycyjnej formy zapisu gry, lecz pomysł z „Wyjdź i zapisz” nie jest taki zły, gdy ma się teleport do każdej ważniejszej lokacji.
Podsumowując: gra została zrobiona całkiem nieźle, może nie z rozmachem godnym Blizzard’a, ale robi wrażenie. Muzyka dodaje klimatu, przez co nadrabia niedogodności związane z grafiką. Walki z Bossami są ciężkie jak na prawdziwą grę przystało, a jak komuś znudzi się bieganie samemu, to czeka na niego tryb multiplayer, który pozwoli na spędzenie długich godzin przy tym cudeńku.